Blake Masterson
lat 28
Urodzony w Denver, USA
Pieprzony gnojek, któremu szczęście zawsze dopisuje.
Powierzchownie
Everybody hates me 'Cause I'm Blake "Fucking" Masterson
Ustalmy jedno. Gdziekolwiek nie pójdziesz, czegokolwiek nie zrobisz, miej pewność, że Blake już tam był i już to zrobił. I to sto razy lepiej od ciebie.
Urodzony pod szczęśliwą gwiazdą, która czuwa nad nim bezustannie od dwudziestu ośmiu lat, zaniedbując przy tym inne ludzkie istnienia. Czegokolwiek się nie dotknie i tak wychodzi mu to niesamowicie. Nie choruje, nigdy nie wygląda źle, nigdy się nie myli, nigdy nie przegrywa.
Pan idealny, za co ludzie go nienawidzą i słusznie. Ludzie nienawidzą tych, którym się powodzi.
W szkole wołali na niego per "pieprzony gnojku" i jakoś już tak zostało do teraz.
Niczego się nie boi, głównie ze względu na to, że wszystkiego w życiu już spróbował, a przynajmniej tak twierdzi. Zbyt pewny siebie, zbyt próżny, zbyt znudzony życiem. Nieustannie szuka rozrywek, bo skoro we wszystkim od razu jest się najlepszym to życie potrafi z czasem zbrzydnąć. Twierdzi, że nie należy do tego świata. Pedantyczny, zbyt poukładany, bardzo denerwujący, posiada anielską cierpliwość, wbrew pozorom dobrze wychowany.
Muzyk sesyjny, zatrudniony przez studio Colosal w Los Angeles
Skończył studia na kierunkach inżynieria dźwięku i fizyka
W branży muzycznej znany. Przez szarych ludzi ani trochę.
Gra na pianinie, gitarze, perkusji, skrzypcach, a także śpiewa
Uczulony na pomarańcze
Bliżej, bliżej...
Punkt pierwszy: zawsze mam rację! Punkt drugi, jeśli nie mam racji, patrz punkt pierwszy.
Tak naprawdę człowiek bardzo zakompleksiony w zasadzie od najmłodszych lat. Z tego względu postanowił stać się tak doskonałym, jak tylko można, siedząc godzinami nad książkami, uprawiając sport i ćwicząc grę na instrumentach. Dwa lata poświęcił na podróżowanie po świecie. Tysiące godzin na naukę. Jeszcze więcej na doskonalenie swojej profesji zawodowej. Wszystko z powodu nienawiści do ludzi, którzy zawsze nim gardzili. Fakt, że jest teraz tym kim jest daje mu chorą satysfakcję. I to, że inni go nienawidzą tym bardziej. Nie ma większej satysfakcji, niż widok tego, jak inni mu zazdroszczą.
Ale fakt, życiem jest znudzony. Dlatego postanowił wziąć udział w grze. Nie, nie dla pieniędzy, nigdy nie były jego priorytetem, ale miał nadzieję, że może chociaż to okaże się ciekawe.
Uparty, zawzięty, twierdzi, że nie ma i nie potrzebuje przyjaciół. W pewnym sensie ma racje, bo ludzie już dość go skrzywdzili, żeby bawił się w trwalsze relacje z innymi.
Niesamowita wiedza
Krótko przed przystąpieniem do gry zerwał zaręczyny z wieloletnią narzeczoną
Odważny, czasem zabawny
Zakochany w komiksach
Obecnie zaczął naukę gry na flecie poprzecznym
Podejdź jeszcze bliżej, a odgryzę ci tego nochala!
Wady? Jakie wady? Nie mam żadnych, jestem super facetem!
Na oko jakieś 180 cm wzrostu. Tatuaż na lewym przedramieniu, smukła sylwetka, przygnębiony wzrok, potargane włosy, które mimo tego, że są w nieładzie i tak w jakiś sposób wyglądają dobrze.
Często się uśmiecha, ale rzadko szczerze. Pogrążony w swoim świecie, nieczęsto dopuszcza do siebie bliżej, niż to konieczne. Ma określony rozkład dnia, którego ściśle się trzyma. Nigdy nie rozstaje się z notesem. Zawsze uważnie obserwuje ludzi. Ponoć niepokoi i wprowadza lęk w serca swoich rozmówców. A robi to specjalnie. Bawi się, bo skoro ma tu spędzić kilka lat, to czemu ma nie uchodzić za najgorszego szajbusa w tym hotelu? Może być ciekawie. Może... zobaczymy.
Zawsze kibicuje czarnym charakterom w filmach i książkach
Ciągle się doskonali
Brzydzi się lenistwem i głupotą
Zapalony hazardzista.
Dopóki na nikim, ani na niczym ci nie zależy, nic nie jest w stanie cię skrzywdzić. Nigdy o tym nie zapominaj. Żyj tylko dla siebie. Licz tylko na siebie i tylko sobie ufaj. Bo kiedy o tym zapomnisz i zatracisz się we własnych emocjach, zostaniesz z wielką, krwawiącą raną w miejscu, gdzie kiedyś znajdowało się twoje serce.
[Witamy się i od razu zaznaczamy:
Nie lubię jak ktoś pyta czy mam ochotę na wątek. Głupie pytanie, po co dołącza się na bloga?
Nie lubię, jak ktoś ze "starych" członków wymusza na mnie zaczęcie wątku. Jak Ci się nie chce, nie masz pomysłu to nie pisz w ogóle, albo tylko się przywitaj. Ale nie rób wsi i nie zmuszaj "nowego" do zaczęcia wątku z Twoją postacią
Ja zaczynam bardzo chętnie i często, jeśli mam pomysł, ale nic na siłę.
Nie odpisuję w kolejności.
Olewam, jak wątek, bądź postać mi nie przypasuje.
Nie mam preferencji co do długości komentarzy, potrafię się dopasować.
Tak, mogą się znać.
Nie, nie mogą mieć bliższego powiązania (przyjaźń itp.), bo wtedy sama idea pisania z Twoją postacią jest bezsensowna.
Tak, każdy wątek i pomysł jest mile widziany.
Tak, na zdjęciu Brendon Urie.
Wiem, że w jego przypadku 28 lat i metr osiemdziesiąt wzrostu to dziwne połączenie.
Tak, wiem, że kochasz Brendona.
Owszem, możesz też go nienawidzić.
Tak, ja też Cię witam na blogu.
A teraz, jak na wszystkie standardowe pytania, które zazwyczaj znajdują się pod kartami macie odpowiedź powyżej, zapraszam do świgania pomysłami i wątkami]